Lianne ma przepiękny głos. Ta myśl będzie wam towarzyszyła w czasie słuchania tej płyty albo po prostu przestaniecie myśleć i zaczniecie z zachwytem wsłuchiwać się w te cudowne dźwięki.
Temat płyty to bardzo osobiste opowieści o związkach, miłości, nie tylko tej między partnerami, ale także tej między członkami rodziny.
Mama Lianne pochodzi z Jamajki, a tata z Grecji. Lianne postanowiła w czasie tworzenia tej płyty wybrać się na Jamajkę, te wyprawy były inspiracją dla "Green & Gold". Piosenka jest wesoła, ciepła i jasna, miała podobać się rodzicom Lianne i nic dziwnego, że tak się stało. Także tytuł albumu nawiązuje do tego jak Lianne zaczęła myśleć o swoich korzeniach - do bliskości jaką poczuła do obu krajów z których pochodzą jej rodzice.
Druga płyta Lianne jest bogatsza i bardziej zróżnicowana niż jej pierwszy (piękny) album. Słychać, że tym razem piosenkarka wyszła po za samotne granie z gitarą. "Unstoppable" jest bogate, radosne i przede wszystkim cudownie zaśpiewane. Jednak piosenką, która ukradła mi serce, jako pierwsza z tej płyty, jest "What You Don't Do". Każdy chciałby czuć się tak bardzo zakochany, a ci, którzy są odnajdą dużą przyjemność w śpiewaniu: "I've been saving up my time so I could spend it all on you, on you/Oh, all I need is to see you smile; I've forgotten how to be blue, blue".
Uwielbiam atmosferę tej płyty i podziwiam wokal Lianne. Miałam szczęście usłyszeć ją na warszawskim koncercie i zakochałam się w jej głosie jeszcze bardziej. Do tego dochodzi jeszcze ujmująca osobowość i energia, która od niej bije.
Tej płyty chce się słuchać idąc przez wiosenny park na spotkanie z ukochaną osobą.
Poznaj i pokochaj
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz