piątek, 10 kwietnia 2009

Chris Garneau "Music for Tourists"


W tym roku, dokładniej 7 lipca, światło dzienne ujrzy drugi album Chrisa. W oczekiwaniu na "El Radio" warto przypomnieć sobie jego debiut.
"Music for Tourists" to płyta na której ballada goni balladę. Głównym instrumentem jest pianino wymieszane z wiolonczelą i kruchy głos Chrisa.
Ta muzyka tworzy mały świat wypełniony pełnym dramatyzmu szepto-śpiewem. Singlowe "Relief" to wzruszająca piosenka z pięknymi słowami: " i didn't go to see the city/i went to see it around you" i dobra wizytówka tej płyty, oddaje jej osobisty, melancholijny klimat. To samo mamy w "Black & Blue", kiedy Chris przeszywającym głosem wyśpiewuje: "I'm scared I'm growing old " czuć w pełni siłę emocji - bólu i strachu. "Baby's Romance" powinna skruszyć nawet najtwardsze serce, z powodu tematu i sposobu w jaki Chris ten temat porusza.
Każda piosenka osobno to emocjonalna perełka, ponoć wszystkie razem mogą nużyć, mnie akurat nie nużą, ale kto wie jak to będzie z Tobą. Myślę, że fanów "cichej" muzyki ta płyta chwyci za serce. Mnie te piosenki przykuwają do głośników, wsłuchuję się w charakterystyczny głos Garneau na tle dość prostych melodii i odpływam do jego świata. Do świata wrażliwej osoby.
Niektórych ta podróż przerośnie, powiedzą, że to nudny melodramat dla naiwnych licealistów, ale moi drodzy nadwrażliwi czytelnicy, nie zwracajcie uwagi na tych, którzy mają za nic delikatne dźwięki tej płyty, Garneau dotyka strun o których istnieniu oni nawet nie wiedzą.


Poznaj i pokochaj