niedziela, 2 października 2011

Ben Howard "Old Pine" [EP]


Ben Howard ma 23 lata i gra folkujące piosenki na gitarze. Nic nowego, młodzi ludzie z akustyczną gitarą pojawiają się na scenie jak grzyby po deszczu, no i świetnie, tym razem z zastępu młodych artystów udało mi się wyłowić Bena.
Ben jest fanem surfingu z Devon, który zrezygnował z dziennikarstwa na rzecz muzyki. Nie wiem jak wychodził mu ten pierwszy zawód, ale nie popełnił błędu wiążąc swoją przyszłość z muzyką.
Główny instrument to oczywiście gitara. Na szczęście nie czuje się znużenia jej dźwiękami i to nie dlatego, że EP-ka jak na takie wydawnictwo przystało jest krótka (cztery utwory), ale dlatego, że Ben łączy jej dźwięki z wiolonczelą, a przede wszystkim dlatego, że jego gra brzmi bardzo emocjonalnie. Tak samo jak jego śpiew. Ben ma mocny, dźwięczny głos. Najwolniejsza "Three Tree Town" opiera swój główny ciężar na zmianach w głosie Bena i płynnie przechodzi w piękną "Old Pine". Myślę, że to ona właśnie może przyciągnąć największą uwagę słuchacza. Rozwija się co raz mocniej podkreślając wokal i skupiając uwagę na refrenie, który chce się pamiętać i śpiewać z Benem. "Old Pine" opowiada o młodości, wspomnieniach ze wspólnych wyjazdów, kiedy świat jest piękny i bezpieczny, a problemy nie istnieją. Nostalgiczna, ale bardzo ciepła piosenka.

Debiut Bena Howarda ma niedługo ujrzeć światło dzienne, wyobrażam sobie, że będzie to pełna emocji płyta, której trzeba będzie poświęcić trochę czasu, żeby dobrze ją poznać, ale nie będzie to czas zmarnowany.

edit: Debiut, zgodnie z przeczuciem, świetny. Muzyka Bena podoba mi się jeszcze bardziej niż na początku, polecam z czystym sercem.

Poznaj i pokochaj