wtorek, 24 listopada 2009

Editors "In This Light And On This Evening"


Editors niedawno ukazali światu swoją trzecią płytę. Zmienili na niej gitary na syntezatory. I co z tego wyszło? Oto dwa cytaty do wyboru: "it might be the best album Editors have yet produced" (BBC) lub "everything you don't want to hear from a band that once had something to offer" (Strangeglue). Ja stawiam na ten pierwszy.
Ta płyta to coś zdecydowanie zaskakującego i to już od pierwszego, tytułowego, utworu - "In This Light And On This Evening". Piosenka zaczyna się groźnie - Tom Smith niskim głosem wyśpiewuje: "I swear to god/I heard the earth inhale", aż człowiek ma ciarki. Może być to dość duży szok dla niektórych fanów.
Panowie na pierwszy singiel wybrali "Papillion", który świetnie reprezentuje płytę i pozostaje w pamięci dzięki świetnej linijce: "It kicks like a sleep twitch!" i dramatycznemu, syntezatorowemu klimatowi.
Niezwykle ciekawa i przyciągająca uwagę jest piąta z dziewięciu piosenek na płycie, czyli "The Big Exit". Znowu mamy tu zupełnie nowego ducha Editors, Tom tym razem śpiewa w wyższych rejestrach na tle mechanicznej, ponurej muzyki.
Największe wrażenie zrobił na mnie przedostatni utwór - "Eat Raw Meat = Blood Drool". Jest mocny, dramatyczny, ostry. Brzmi naprawdę świetnie, a na żywo jest jeszcze potężniejszy.
Editors stworzyli bardzo ciekawą płytę, nie tylko dlatego, że inną od tego co wcześniej nagrali. Zanurzenie się w jej klimat sprawia dużą przyjemność. Warto, żeby posłuchali tej płyty ci, którzy do tej pory nie przepadali za Editors. Może panowie trafią do nich z tą propozycją.


Poznaj i pokochaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz