poniedziałek, 8 września 2008

Friendly Fires "Friendly Fires"


Oczekiwałam tej płyty z drżeniem serca, jednak nie dlatego, że bałam się o jej jakość - jakoś od razu zaufałam Friendly Fires po "Paris", które zwiastowało ich album, drżenie to związane było z oczekiwaniem na coś przyjemnego. No i jest, w dodatku mówienie o tej płycie jako o przyjemnej to za mało.
Jest tanecznie, jest popowo. Chwytliwe melodie zawładną twoim ciałem i umysłem.
Już pierwszy kawałek - "Jump In The Pool", może służyć za wizytówkę płyty. Wszystko tu się mieni i błyszczy, jest ciekawie - bębny, elektronika, chórki i parkietowe zacięcie dają mieszankę przy której nie można się nudzić.
Wokal Eda świetnie współgra z muzyką, wszystko przyjemnie "płynie" i tworzy spójną całość.
Trochę szkoda, że "Paris" nie brzmi jak ten singlowy, ale może to kwestia tego, że bardzo polubiłam pierwszą wersję? Wersja płytowa wydaje mi się zbyt gładka, no i ten kobiecy głos, którego tam wcześniej nie było...
Kolorowa muzyka trzech panów z St Albans dała mi dużo radości i już od paru dni gości w moich słuchawkach poprawiając mi humor, mam nadzieję, że następne dokonania panów będą tylko potwierdzeniem dla tego, że obok tej muzyki nie da się przejść obojętnie, a chociażby bez tupania nóżką po drodze.
"Friendly Fires" słucha się świetnie, pewnie tańczy się przy niej równie fajnie - trzeba będzie sprawdzić.



Poznaj i pokochaj

6 komentarzy:

  1. Trafiłaś w samo sedno!!!! Dokładnie tak samo wyczekiwałem ich płyty i moje wrażenia są zbliżone. Dla mnie to płyta roku, szkoda ze trafiła tylko do 38 miejsca na UK top 40 albums;/

    w tym tygodniu spadli na 8 miejsce, a szkoda ta płyta zasługuje na nr.1

    W polskim radiu Euro można było jej odsłuchac w audycji Bartka Czarkowskiego, fajnie ze sa tez ludzie co kojarza ten zespół:) szacun siostro:)
    Adam

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję i cieszę się, że się zgadzamy :)
    To świetny zespół, szkoda, że ich album jest tak nisko...
    Im więcej ludzi będzie o nich wiedzieć tym lepiej, bo należy im się o wiele większe zainteresowanie niż te jakie jest im poświęcane. Dlatego musimy działać i uświadamiać ludziom, że przegapiają jeden z ciekawszych zespołów :P

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo podoba mi się to co piszesz o muzyce. i jak piszesz. widać że robisz to z miłości. prawde mowiac z tych plyt znam jedynie Sigur Ros ;) ale samo czytanie Twoich recenzji sprawia mi przyjemność :)
    serdecznie pozdrawiam i na pewno jeszcze to wpadne :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje, to bardzo miłe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hej! od paru dni katuję debiut Friendly Fires i nijak nie mogę przestać, ale myślę sobie, że takie uzależnienia są całkiem ok:) ja też poznałam ich w Ctrl Alt Bartka Czarkowskiego, więc pozdrawiam wszystkich słuchaczy, trzymajcie się! es

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie uzależnienie to nawet się chwali :D

    OdpowiedzUsuń