Na muzykę Active Child trafiłam wędrując po internecie, piosenka za piosenką i nagle szybsze bicie serca, piękny głos - "Hanging On". Nie potrafiłam oderwać się od tej piosenki.
Ta płyta to połączenie elektroniki z dźwiękami harfy i silnym, ale eterycznym głosem Pata, który sposób śpiewania wyniósł z chóru. Swój falset Grossi szlifował jeżdżąc po świecie z Filadelfijskim Chórem Chłopięcym, do którego dołączył jako dziewięciolatek. Później zrezygnował z chóru, ale okazało się, że kiedy znowu wrócił do muzyki, tylko ten styl śpiewania był dla niego naturalny. Całe szczęście, bo głos Grossi'ego brzmi pięknie w tej formie.
Ta płyta świeci światłem rześkiego poranka, czuć ją niezmierzoną przestrzenią nad którą unosi się mgła i ciszą w kościele ze smugami światła przesączającymi się przez witraże. Syntezatory spajają się z harfą, a sposób śpiewania nieuchronnie kojarzy się ze strzelistymi katedrami. Teksty dotyczą miłości, czasem tych przyjemniejszych, ale w większości tych mniej przyjemnych aspektów tego uczucia. Teksty są dość proste, to przepełniony emocjami wokal nadaje im sens. Otwierające płytę "You Are All I See" pokazuje co nas może czekać ze strony Grossi'ego, utwór mieni się dźwiękiem harfy, brzmi relaksująco i świeżo. Jedna z ostatnich na płycie piosenek, majestatyczna "Johnny Belinda", chwyta za serce, głos Pata opowiada historię pełną bólu. Nie wiem co tak naprawdę kryje się za tą piosenką, ale brzmi ona bardzo prawdziwie.
Warto wspomnieć o dwóch klipach, które, tak się miło złożyło, towarzyszą dwóm moim ulubionym piosenkom: "Hanging On" i "Johnny Belinda". Pięknie oddają ich klimat, a wręcz podkreślają ich atmosferę i dodają dramatyzmu. Warto obejrzeć.