Album (wydany w 2009r.) zaczyna świetna "In Your Hands" opowiadająca o frustracji związanej z brakiem pieniędzy, myślę, że tekst trafi do serca wielu osób, które musiały złożyć swoje życie w ręce innych. Następna "Like A Hobo" ("hobo" - włóczęga) stała się sporym przebojem we Francji i nic dziwnego, to wpadający w ucho hym o niezależności i wolność: "Like a hobo from a broken home/Nothing's gonna stop me". Ta piosenka daje siłę i dużo radości.
Charlie potrafi skromnym instrumentarium, jak w "Calling Me", zbudować ciekawą piosenkę, gdzie najważniejsza obok jasnego, tym razem delikatnie brzmiącego głosu Winstona, jest gitara i harmonijka. Oba instrumenty dostały sporo miejsca na płycie.
Bardzo interesująco wypada rytmiczny "Kick the Bucket", podoba mi się dystans i poczucie humoru Charliego, piosenka o tym, że wszyscy umrzemy okazuje się okazją do celebrowania życia. Ponadto Charlie to dobry obserwator, w "Generation Spent" opisuje to jak postrzega to co się dzieje z ludźmi: "Looking out at the emptiness of faces(...)Everybody is someone else's opinion".
Charlie opowiada o tym co ma w głowie i w sercu, robi to z dużym wdziękiem i w sposób, który pozwala odróżnić mu się na tle innych artystów, niebagatelną rolę odgrywa tu jego silny, męski głos, w którym bez problemu można się zakochać.
Siła "Hobo" tkwi w...talencie autora tej płyty, warto czekać na jego kolejne albumy, które, miejmy nadzieję, potwierdzą, że się nie mylę.
Nie przypodł mnie do gusta. Brakuje mu "tego czegoś".
OdpowiedzUsuń